8 wskazówek jak pogodzić – macierzyństwo, pracę i dbanie o siebie
Macierzyństwo zmienia i to bardzo – od organizacji życia po wartości, jakie zaczynają być na pierwszym miejscu. Kiedy nie masz czasu szybciej, odcinasz to, co nie służy, skupiasz się na priorytetach, ale też odważniej patrzysz w przyszłość i stawiasz zdecydowane kroki, bo nagle się orientujesz, że nie możesz zwlekać. Bycie mamą uczy mnie wiele – tego jak ważne jest dbanie o siebie, jak wielkie znaczenie ma dla mnie samorealizacja i pomoc innym oraz jak wiele miłości może przynieść ze sobą mały człowiek.
Odwaga w stawianiu celów i patrzeniu w przyszłość
Wzięcie odpowiedzialności za drugiego człowieka to ogromne wydarzenie w życiu. Kiedy pojawiła się moja córka, cały świat stanął na głowie. Nagle wyjście z domu zajmuje prawie godzinę, cały czas czuwasz nad potrzebami innego człowiek, czas się kurczy, a Ty masz tysiące decyzji do podjęcia i wiesz, że one mają wpływ nie tylko na Ciebie, ale też na całkiem odrębne życie.
Do tego dochodzi społeczna presja, własne oczekiwania i ogromne zmęczenie. Bycie mamą to nie przelewki. To wyzwanie, w którym życie ciągle podnosi poprzeczkę, a Ty próbujesz jakoś podołać próbom.
Taki obraz początków macierzyństwa odziera go z brokatu, lukru i idealnej, a nie prawdziwej otoczki, jaką nam serwują social media. Ale czy moje macierzyństwo – to znój, pot i łzy?
Oczywiście, że nie. Narodziny mojej córeczki pozwoliły mi odkryć w sobie coś niezwykłego. Odwagę.
Odwagę do wybierania rzeczywiście tego, czego chce.
Odwagę do podjęcia trudnych decyzji.
Odwagę do walki o siebie i o swoje dziecko.
Kiedy uświadomiłam sobie odpowiedzialność, jaką mam jako mama, stwierdziłam, że nie mam czasu do stracenia i chce realizować rzeczy, o których marzyłam. Bo jeśli nie wyjdzie to ok, ale jeśli nigdy nie spróbuję, to jak spojrzę swojej córce w oczy i powiem jej, że powinna realizować swoje marzenia, kiedy jej mama poddała się przed jakąkolwiek próbą?
Dla mnie macierzyństwo to siła ogromnej miłości, bo kiedy patrzę na radosną buzię mojego dziecka, czuję, że ten świat jest lepszy, niż czasami wygląda, a ja mogę więcej mimo zmęczenia.
Praca i macierzyństwo…
Praca zawsze była dla mnie ważna, jednak teraz kiedy jest na świecie moje dziecko, zrozumiałam, że to, co robię, jest nie tylko sposobem samorealizacji, ale też misją.
Jestem psycholożką i wspieranie innych osób, jest czymś, co chce robić już zawsze. Odkryte pokłady odwagi, pomogły mi uwierzyć jeszcze bardziej, że to co robię np. konsultacje psychologiczne online i stacjonarnie czy pisane przez mnie e-booki, live na IG, są potrzebne innym, a ja jestem w tym dobra.
Jednak codzienność nie jest różowa i opieka nad małym dzieckiem, próba powrotu do pracy na swoim, organizacja domu, zadbanie o relację z partnerem i jeszcze zostawienie sobie przestrzeni na siebie – jest ogromnym wyzwaniem. Nie zawsze wychodzi zadbać o wszystko. Nie zawsze mam miejsce na siebie. Bo czasami zmęczenie daje za mocno w kość, bo każdy z nas ma gorszy dzień, bo czasami po prostu nie wychodzi. Jednak małe kroki, dużo łagodności do siebie i zrozumienie momentu życia jakim jestem, pomaga mi, kiedy przychodzi frustracja.
Jak dbać o siebie i łączyć macierzyństwo z pracą?
1.Podział obowiązków
Podział obowiązków z partnerem lub osobą, która nas wspiera to dla mnie pierwszy krok do tego, aby myśleć o łączeniu macierzyństwa z czymkolwiek. Opieka nad maleńkim dzieckiem, to jak wspomniałam na wstępie, ogromne wyzwanie, a przecież jest jeszcze sprzątanie domu, zakupy, załatwianie wizyt u lekarza, dbanie o relacje z innymi, płacenie rachunków. Sprawny podział obowiązków pozwala wygospodarować mi czas na pracę.
2.Proszenie o pomoc
Kiedy jest bardzo ciężko, uczę się, że mówienie, że potrzebuję pomocy, nie jest słabością, a wspaniałą i przydatną umiejętnością, która pomaga spinać w życiu wiele obszarów. Przyjaciele, rodzina, partner/partnerka, instytucje – oni mogą nam pomóc, kiedy czujemy, że nie dajemy rady lub mamy do załatwienia takie sprawy, których nie załatwimy z małym dzieckiem.
3.Małe, maleńkie kroki
Bycie mamą nauczyło mnie, że nawet maleńki krok w kierunku swojego celu, to już bardzo dużo. Czasami trzeba odpuścić bardzo wiele, szczególnie kiedy dziecko jest malutkie, niesamodzielne i zdane na nas. Wtedy wiele zawodowych kwestii może poczekać. Z drugiej strony można działać po swojemu, maleńkimi kroczkami, tak, aby próbować realizować swoje postanowienia, choć wolniej niż byśmy chciały.
4.Lista dbania o siebie
Spisane sposoby, takie jak: weekend offline, czytanie książki, samotny spacer, 15-20 minut z jogą, telefon do przyjaciółki, pomagają mi się regenerować. Sprawdzenie za pomocą pytań – CZEGO TERAZ POTRZEBUJĘ? CO MOGĘ SOBIE DAĆ? – pomaga w chwilach głębokiej frustracji. Nawet jeśli zadbanie o siebie jest odroczone, wiem, że mam narzędzia, które mnie wspomogą w trudnej chwili i w końcu nadejdzie czas, który będzie mój.
Zobacz: Jak dbać o siebie, kiedy nie masz czasu?
5.Rozmowy z bliskimi kobietami
Dzielenie doświadczeń, wzajemne dobre słowo, pocieszenie, wysłuchanie to jest bezcenne wsparcie, jakie kobieta może zaoferować drugiej kobiecie. Czasami już wspólnota podobnych odczuć czy zdarzeń bardzo mi pomaga, kiedy praca, dom, dziecko to w danej chwili to za dużo. Relacje z bliskimi kobietami są dla mnie niezwykle ważne, bez nich nie wyobrażam sobie życia. Jeśli masz takie kobiety w swoim otoczeniu, warto wygospodarować, choć małe chwile na pielęgnowanie tych kontaktów.
6.Planowanie – 3 zadania dziennie
Metoda 3 zadań dziennie daje mi poczucie realizowania swoich celów. Małe kroki, mini zadania – to one zbliżają mnie do tego czego pragnę. Zbyt długa lista zadań przytłacza, brak planu powoduje, że kiedy córka ma drzemkę lub ja mam wolną chwilę – nie wiem, czym mam się zająć. Krótki, ale konkretny plan działania, powoduje, że na koniec dnia mam poczucie, że coś zrobiłam, nawet jeśli dzień był ciężki.
7.Świadomość priorytetów
Poukładanie sobie w głowie, co jest najważniejsze i trzymani się tego, pomaga mi, kiedy pojawiają się propozycje, które wydają się atrakcyjne, ale wiem, że ich przyjęcie nie wpisuje się w moje priorytety. Wtedy odmawiam. Kiedy wiem, co jest najważniejsze odmawianie innym, jest to prostsze.
8.Odpuszczanie
Nie zawsze mi wychodzi łączenie pracy z macierzyństwem, są takie dni, kiedy odpuszczam, kiedy nie mam siły i wiem, że nic nie zrobię. I to jest ok. Godzę się z tym. Nie zawsze jest mi łatwo odpuścić pracę, zadania do wykonania, ale jednak wiem, co jest dla mnie najważniejsze (obecnie to macierzyństwo i moja córka). I wiem, że znów kiedyś będzie czas, kiedy w życiu będzie więcej równowagi. A obecnie działam z tym, co mam i tym, co mogę w mojej sytuacji zrobić.
Twoje łączenie macierzyństwa z pracą może wyglądać całkiem inaczej. Możesz mieć inne zasoby, sytuację życiową, możesz wcale nie chcieć łączyć pracy z wychowywaniem dziecka – to wszystko jest ok. Potraktuj mój artykuł jako inspirację, coś, co może jest Ci bliskie, a może nie koniecznie. Bez względu na to, czy łączysz macierzyństwo z pracą, czy nie życzą Ci dużo przestrzeni na dbanie o siebie i realizowanie tego, czego potrzebujesz.
Kampania #RÓWNOWAŻĘ
Artykuł powstał w ramach kampanii #RÓWNOWAŻĘ, to już trzecia edycja, którą organizuje Kamila Paszelke psycholożka, która prowadzi blog uważniej.pl.
Kampania #równoważę trwa cały październik i ma na celu promowanie dobrostanu psychologicznego, dbania o siebie, szukania równowagi i zadbania o swoje potrzeby. W ramach kampanii pojawią się różne artykuły i inicjatywy – więcej o kampanii znajdziesz na stronie Kamili.